Wykopane jakieś stare zdjęcie z Grecji.
A to akurat dobrze się składa, bo to były wakacje przed liceum :)
Za pięc dni kończę zacne drugie.
Progi szkoły będę mijac już tylko jako absolwentka.
Troszkę mnie to przeraża, to onzacza, że matura już blisko!
Mam nadzieje, że dam radę i od października powitam Poznań albo Wrocław oczywiście w jak najlepszym towarzystwie! :D
Jeśli mowa o jak najlepszym towarzystwie to należy wspomniec o osobie, z którą przez 3 lata dzieliłam szafkę nr 195 :)
O osobie, która towarzyszyła mi podczas każdej lekcji siedząc ze mną w ławce. ( O Ty zdrajco! Nie siedzieliśmy razem na historii xD) Wiele razy był dla mnie motywacją, wspierał kiedy ciężko było wytrzymac w jednym pomieszczeniu z tymi ludźmi... Nigdy nie zapomnę jakie miałam w nim oparcie podczas ogranizacji czegokolwiek, wycieczek, zbiórek, wyjśc itp.
Uwielbiałam nasze zejścia do kawiarenki, do pani Moniki, pod tablice, żeby sprawdzic czy przypadkiem nie ma jakiegoś zastępstwa :) I słynne słowa: "Będziesz czegoś chciała...", których uzywał kiedy nie chciało mi się ruszac z 2 piętra na sam dół :D
Bez niego te 3 lata nie byłyby takie same.
Nawet oddalenie kilkaset kilometrów będziemy przyjaciółmi! (Chyba, że sobie kogoś znajdziesz i mnie zostawisz). Chociaż nie wyobrażam sobie, że studiujemy osobno ! (A jeśli wierzyc nauczycielom i Twojej mamie to i taki kiedyś będziemy małżeństwem xp)
No cóż coś się kończy, żeby coś mogło się zacząc.
Pamiętam jak sprawdzałam wyniki ze łzami w oczach.
Pamiętam jak się cieszyłam, jak przyszłam do szkoły żeby ogarnąc kto jest na liście, jak dzwoniłam do Berty, że następne 3 lata spędzimy w jednej klasie.
Och cudowne wspomnienia, pierwsze takie dobre z II LO.
Jednak nie ostatnie. Potem było ich jeszcze wiecej, oczywiście te gorsze też się zdarzały jak to w życiu bywa.
Pamiętam jaki był hejt na Marka, a potem go pokochaliśmy <3
Pamiętam wycieszkę, odkrywaliśmy Kraków nocą, dla nas to było takie WOW pozwolili nam wyjśc po 22 xD
Od tamtego czasu wiele się zmieniło. Bliższy kontakt z chłopakami, dlatego teraz uwielbiam tych pojebów <3
W drugiej klasie zapieprz jak cholera, najintensywniejszy okres w liceum.
Mega ilości nauki przeplataliśmy z najlepszymi imprezami osiemnastkowymi pod słońcem !
Chyba w wtedy też stworzona została taka nasza większa paczka.
BFF = Monika :D
Taki rok mógłyby się powtórzyc :)
Pamiętam oczywiście Kletno.
Jeżu te miliony spraw do załatwienia, telefony, rezerwacje a i tak wyszło jak wyszło xp
Nie zapomnę chłopaków, którzy poszli do Stronia. Przeżywałam wtedy na prawdę ciężkie chwile, bałam się o nich potwornie.
No i oczywiście Mistrzostwa Pierwszej Pomocy. Nie wiem czy to nie najlepsza rzecz jaka mi się przydarzyła podczas tych 3 lat.
Wszędzie zapach lateksowych rękawiczej, och cud ! :D Tego nie da się opisac, to trzeba było przeżyc.
No i ten rok... już ostatni w murach liceum.
Nauka przekładana z miesiąca na miesiac, przecież zdąże xD
Mam nadzieje, że żdążyłam i umiem. Jeszcze jest trochę czasu, ostatnie powtóki i będzie dobrze :)
Dziwny koniec znajomości, ale nie chcę tutaj tego wywlekac. Było minęło.
Ten rok to również wyjazd chóralny, zajebisty no bo jakby inaczej to określic~
Przez co zyskałam syna (Dawidek mój synek kochany <3) i służbę (Kaśka moja kochana <3) więc mam zajebistą rodzinkę xD
Chyba tyle. Moje licealne życie w skrócie.
Dobrze jak nie za dobrze :D
A moja kuzynka zrobiła ze mną coś dziwnego...
Słucham 1D i wiem rzeczy, których nie powinnam wiedziec xD
Czytam opowiadania, czytam i płaczę jak głupia gdy coś się nagle okazuje, zmienia, gdy Louis popełnia samobójstwo...
Głupia! Zdecydowanie głupia!
Klaudia bardzo się zmieniła, ale cieszę się ogromnie, że mamy dzięki temu lepszy kontakt !
Can't wait for London ! Of course ! :D