Mija czas a ja coraz bardziej nienawidzę siebie za to jaka jestem. to jest dziwne.. są dni w których jest dobrze ale nie wiem co się ze mną dzieje bo jest ich coraz mniej. przecież to do mnie nie pasuje zawsze uważałam ze trzeba szukać pozytywow ze wszystko na pewno się ułoży i myślałam tak w górnych momentach biz teraz. myślałam że z czasem wszystko będzie inaczej i ze będę silniejsza po tym co przeszłam, po tym jak dowiedziałam się jacy ludzie potrafią być podli. i niby tak jest ze jestem silniejsza ale przychodzą tez takie momenty ze po prostu tracę nadzieje juz kompletnie we wszystko i wszystkich czuje się zdana tylko na siebie i wiem ze tylko sobie mogę zaufać bo o ile się nie mylę to tak jest i życie nieraz mi jeszcze o tym przypomni. myślę czasem ze chciałabym znaleźć osobę taką jak ja tylko ze w wersji męskiej a to nie byłoby mimo wszystko takie trudne gdyby wziąć pod uwagę tylko to że mam wrażenie czasem ze chciałabym się urodzić facetem wydaje mi się ze może wtedy bym się lepiej odnalazła w niektórych sytuacjach i byłabym inaczej postrzegana. ale mimo wszystko nie chce tego zmieniać na siłę nie mogłabym się stać facetem nie wiem przez operacje plastyczne zupełnie nie o to chodzi bo czuję w sobie też dziewczynę. wracając do osoby która by miała przypominać mnie też nie jestem przekonana bo w końcu ja też bywam zla ale mam wrażenie ze inaczej zla. jestem zla? dla ludzi jeśli oni czynią mi zło i to zupełnie nie mając powodów żeby mnie ranić wtedy jeśli mogę to staram się jakoś obronić bo niestety chcąc czy nie będąc dobrym czlowoekiem zostaniesz wykorzystany i zniszczony przez złych. dlatego czasem dobrze jest podawać kogoś podobnego do nich kogoś podlego żeby móc się obronić mimo tego ze to wiem to bardzo rzadko mi się to udaje nawet jeśli ta podłościa nie musze ranić dobrych ludzi.