Tomasik, Martyna i pijany Gabryś na ławce.
Osobiście boli mnie głowa i czuje, że umieram.
Prawdopodobnie napiłam się żołądkowej ze szklanki Tomasika. :D
Ale odpały, wszyscy pijani, ale Gabryś najbardziej.
Na początku Tomasik podpalił mu spodnie, później rozwalił leżak i zerzygał się na siebie.
Następnie Bartek rzucił na niego kupe alaski, którą Gabryś sobie rozmaślił.
Późnije Gabryś znowu rzyga. Tomasik bierze talerzyk i gabryś rzyga na talerzyk. Bartek mu ten talerzyk rozmaśla na głowie. Później przyszedł Chomik, Fiołek i ktoś tam jeszcze, ale mam słabą pamięć i omelali gabrysia. Później Martyna miała przypał. Wg. loty były.
Wkręcaliśmy Gabrysia, że jest godzina trzecia w nocy, a on uwierzył. Dostawał od nas po mordzie i wg. Jeszcze z tą dziurą w spodniach zrobioną przez Tomasika wkręciliśmy go, że usiadł na ognisku . :D
Hah . Ognicho w pełni udane. Po za szlabanem Tysiaka. < 3
Lubię wszystkich z ognicha ( Ola, Tomasik, Tycha, Gabryś, Pitras. )
Loty, loty, loty.
autor / Karolina / Thatshouldbeme