Ohayo!
Powiem, że z dnia na dzień czuję się coraz bardziej... żywa. Ale za dużo by o tym pisać. Wolałabym skupić waszą uwagę na tym boskim ciachu na górze. ^^ (Może trochę już na tym moim fbl za dużo DRRR, ale co tam ;P)
Czyż Kiduś to nie najsłodszy, niegrzeczny chłopczyk na świecie? E? E? No, wiedziałam, że też tak uważacie. Jeśli chodzi o jego pozycję, to bardzo chętnie "skorzystam", jednakże może najpierw postarałabym się zrzucić przynajmniej 50 kilo, żeby go nie przygnieść? Jak mi już takiego znajdziecie, to okej, zaczynam dietę.
Na razie jest bardzo dobrze. Ludzi w moim otoczeniu jest coraz więcej, a ja coraz bardziej zastanawiam się, skąd oni wszyscy się wzięli? Przecież nigdy nie miałam zbytniej tendencji do znajdywania przyjaciół/kolegów. Sami się znajdywali i już... Jakoś tak zostało. Nawet teraz, kiedy moją szkołą stała się wielka, szara budowla, która wielu ludziom na myśli przywodzi tylko zło, nudę i pozbawienie wolności. Taa, nadal mówię o szkole, nie o więzieniu.
Zresztą, co mnie obchodzi, co myślą ci ludzie? Przecież skoro dla nich szkoła jest tylko przerwą między udawaniem dorosłego z piwem i papierodem w ręce, a facebookiem, to tylko świadczy o ich ignorancji. Ta wbrew pozorom jedna z najpotrzebniejszych instytucji, oferuje przecież dużo więcej, niż tylko nudny program nauczania. Szkoła to rozwijanie talentów, pomoc w doskonalaniu siebie. Tak.
...
Ale nie zawsze. Z drugiej strony to także ogranicznik, który nasze talenty i pasje często myli z przejściowym buntem. Dlaczego talent do rozwiązywania zadań z matmy ma być lepszy od talentu do kolczykowania ciała? I dlaczego wspieramy tylko talenty, które sąpowrzechnie znane? Rysowanie, chemia, śpiew, gra na istrumencie. Spoko - ale dlaczego nie piercing, tatuaże, czy agresywniejsza muzyka?
Będąc przygotowana tylko na pospolite talenty, szkoła jest całkowicie zamknięta na ludzi, którzy chcą pokazywać swoją ideologię wyglądem i zachowaniem. Zamiast myśleć, jak pomóc tym, którzy chcą iść dalej w kierunku, który niekoniecznie jest przez szkołę pochwalany, szkoła ta zwyczajnie to tępi.
Nie, po co zastanowić się nad tym chwilę i spytać po co, jak, dlaczego, co to znaczy - lepiej po prostu warknąć: "zdejmij" i już. -,- Ehh... Skąd pomysł, żeby poruszyć ten temat? Otóż ta "dyskryminacja" spotkała moją znajomą, która, zresztą jak wszyscy, zasługuje przecież na to, żeby móc wyglądać tak, jak chce. Ludzie! Wasze życie, wasza sprawa!
No, dzisiaj chór, dwie piątki z chemii i piąteczka z niemca. Nie mogłam tego lepiej sobie wymyślić. Poza tym dzisiaj w szkole dzień Harry'ego Pottera. Normalnie szkoła jak Hogwart. Spełnienie marzeń. ;o Ale oczywiście pani od matmy jest ze Slytherina, także... No, wiadomo. ;_;
A dziaisj, z racji weekendu, biorę się za KnB, a po skończeniu, D.Gray-man. Już się nie mogę doczekać, także... Kończę. Ja ne. ^^