photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 MARCA 2014

second; Piaggio

28 maja 2014, środa
Liz spędziła cały dzień w domu. Krzątała się po kuchni, jej lenistwo było na tyle łaskawe, że zdołała zrobić nawet czekoladowe babeczki. I o dziwo, nie wysadziła domu w powietrze. Tatiana pozwoliła jej działać, choć podeszła do tego pomysłu sceptycznie. Była niemalże pewna, że będzie skazana na pomywanie garów.
Ze słodkimi ciastkami wyniosła się na dwór. Była piękna pogoda, więc wyszła na taras i czytała książkę. Jak zwykle telefon, jej wierny towarzysz, spoczywał u jej boku. Podczas czytania najbardziej ekscytującego rozdziału urządzenie kilkakrotnie zawibrowało, a z jego wnętrza wydobył się jakże irytujący dźwięk. Lizzy miała ochotę cisnąć nim o ciemne kafle tarasowego podestu. 'Co za idiota śmie mi przeszkadzać?!' - pomyślała. Spojrzała wreszcie na wyświetlacz, nieznany numer. Kliknęła na ikonkę wiadomości. 'Wyjdź przed dom'. Co to miało znaczyć? Odłożyła książkę na bujaną ławkę i bezwiednie zwróciła się w kierunku furtki. Otworzyła ją, wyszła na uliczkę obok rezydencji jej rodziców. Nic. Coś gruchnęło za jej plecami. Odwróciła się i zobaczyła za sobą klasyczny włoski skuter, marki Piaggio. A któż mógł być kierowcą owej ekstrawaganckiej machiny? Nie kto inny jak waćpan Wellinger. Zsiadł z pojazdu z pełną gracją. Co jak co, ale czarusiem to on był. Ściągnął kask niczym aktor z najdroższego hollywoodzkiego filmu. Oj, jak pannica Krauser chciała oklepać sowicie jego zgrabny pyszczek.
- Witaj Liz - powiedział, a na jego twarzy ukazał się szelmowski uśmiech.
- Czego ode mnie chcesz? - warknęła. - Nie widzisz, że nie mam czasu na pogaduszki z Tobą, lalusiu?
- Widzę, że humorek dopisuje w najlepsze. - rzucił z pełną premedytacją. Czara się przelała.
- Och... Trzymajcie mnie!
- Uspokój się, bo się staruszki zlecą i oskarżą mnie o molestowanie - złapał ją za ramię. Zwinnym ruchem obezwładnił, tak, aby nie mogła się wyswobodzić z jego uścisku. Nie pomogło ani szamotanie się, ani grożenie użyciem zębów. Andreas był sprytniejszy i silniejszy.
- Gdzie chcesz mnie zabrać?! - piszczała. - Zawsze wiedziałam, że tkwi w Tobie trochę ze zboczeńca.
- To niespodzianka. Złap się mnie mocno...
- Ty chcesz mnie wozić tym złomem?! - wskazała za skuter. - Nie będę z tym się pokazała na Monachium! Ludzie mnie wyśmieją!
- Nic nie mów, tylko wsiadaj.
Lizzy udawała odruchy wymiotne, a w środku czuła coś, czego w tej właśnie chwili nie potrafiła rozgryźć. W jej mózgu toczyła się wojna tak skrajnych emocji, że trudno byłoby ująć je na kilkunastu kartkach wypełnionych po brzegi. Jedno można było wyczytać na pewno, że ataki mdłości mogły być jedynie spowodowane chmarą motylków pustoszących je organizm.
Zacisnęła swoje kościste dłonie na jego ciemnej bluzie tak mocno, że chłopak cudem łapał oddech. Ale czy miał coś przeciwko temu? Nic z tych rzeczy. Owa sytuacja całkiem mu się podobała, a nawet bardzo. Po bardzo długiej podróży, która trwała aż dziesięć pełnych minut znaleźli się wreszcie u celu. Szatynka starała się zapamiętać jak najwięcej, bo w razie uprowadzenia...
Andreas złapał niepewnie dziewczynę w pasie. A ona wbrew pozorom wcale się nie wyrywała. I cała sielanka trwała w najlepsze.
- Lisa - zaczął speszony. - Naprawdę chciałbym to wszystko co było między nami odbudować.
- Nic nie mów...
Zamknęła oczy. Poczuła letni wietrzyk, który schładzał jej rozgrzaną skroń. Wiedziała doskonale, że kiedyś nadejdzie ten moment i będzie musiała się z tym wszystkim zmierzyć. Rany były jeszcze świeże, zdecydowanie nie chciała ich rozdrapywać. A to, że nierzadko udawała rozwydrzoną smarkulę było mechanizmem obronnym. Chyba każdy nie chciałby tyle razy się na kimś zawodzić. Niepewnie podniosła powieki. Tak, nadal była w tym pięknym miejscu, siedziała na tej mahoniowej ławce z widokiem na powleczone kwiatami wzgórza. A Wellinger wciąż czekał na odpowiedź trzymając ją w niedźwiedzim uścisku.
- Pozwól mi się do Ciebie zbliżyć, pozwól pokazać mi moją miłość do Ciebie na nowo. - szepnął jej do ucha.
No właśnie Lizzy, pozwolisz?



 


Jak się podoba?
Krótko, zwięźle i rozbrajająco.
Jutro, jeśli rzecz jasna zdążę będzie druga część tego rozdziału.
Dobranoc ;)

Komentarze

sobiszka Biore udzial w konkursie,pomozesz mi i zaglosujesz? :)
http://www.photoblog.pl/sobiszka/153001109
28/03/2014 23:27:05
echteliebe Jak słodko ♥
28/03/2014 21:20:53
hardasstone <3
28/03/2014 21:30:22
shikikus Ładnie :)
ZAGŁOSUJ
http://www.photoblog.pl/shikikus/164629255
28/03/2014 21:22:40
hardasstone NIE I WON Z TYM!!!
28/03/2014 21:30:14
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika hardasstone.