Przeżyłam dziś wizytę w prosektorium
Nie było tak źle, jak myślałam, o dziwo.
Ktoś przebrnął przez moją notkę na blogu? ;P
ok. napisze dla Was coś normalniejszego, z niewielkim słowem wyjaśnienia.
Dzisiaj po raz pierwszy ( i niestety ostatni) pan profesor zabrał nas na ćwiczenia do prosektorium. Chyba jak większość grupy miałam lekki (no dobra, duzy) strach przed wejściem tam. Napięcie rozładowywalismy przez... opowiadanie sobie zartów na tematy związane z pracą w prosektorium, grabarza itp. Głupota nam do głowy uderzyła, ale większości to chyba pomogło. Leciały takie teksty, że prawie płakaliśmy :) Na całe szczęście okazało się, że jakoś to zniosłam i wyszłam z zajęć... z niewielkim żalem, że nie mielismy takich ćwiczeń wcześniej. Może i byłam trochę wstrząśnięta, ale uczyć się anatomii na "sucho", a zobaczyć to na własne oczy to wielka różnica. Tyle z wrażeń.
Wczoraj dopadły mnie kobiece dni :( dlatego dzisiaj odpuściłam sobie kosza i ćwiczenia, bo drugi dzień to u mnie masakra. Jak tam u Was? Mama nadzieję, że dajecie sobie radę :)
To zdjęcie mówi samo za siebie. Może odbiegnę od tematu, ale pamiętajcie i myślcie o swoim zdrowiu, które przez najróżniejsze głodówki itp. same psujecie. Koniec wywodu ;)
Ja zmykam wykorzystać ten czas na naukę matmy. Koło z wczorajszego dnia przełożone na sobotę. Tyle wygrać <3 w tym momenice cieszę się, ze mój dziekanat jest tak nieogarnięty. A w poniedziałek egzamin z matmy. Miodzio...
Wieczorkiem może skrobnę coś na blogspota. ;)
styczeń: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
przysiady: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
kurcze, muszę się wziąć w garść i jutro wraca zielony kolorek ;)