Jestem już "na swoim". Sama. Wiecie, tak bardzo tęsknię juz za moją rodzinką. Mimo wszystkich kłótni, krzyków mojego brata, który nie zawsze jest grzecznym dzieciakiem tak bardzo mi ich brakuje. Będąc 3 miesiące w Łodzi przyzwyczaiłam się do tej samotności. Wracałam na weekendy do domu, ale wtedy tego tak nie dostrzegałam. Teraz, po tym jak siedziałam prawie 3 tygodnie w domu jest mi ciężko. Nawet kiedy to piszę, łzy napływają mi do oczu... Dopiero teraz zaczęłam dostrzegać jak ważna jest dla mnie bliskość rodziny. Jak dobrze jest człowiekowi, kiedy wie, że obok w pokoju śpi twój tato, mama, babcia krząta się w kuchni, a brat piłuje samochodami po podłodze. Kiedy młodszy wpada do pokoju pytając, czy się z nim pobawię.
Doceniajcie swoje rodziny, nawet kiedy nie zawsze wszytko jest okej. Czasami człowiek tak źle życzy swoim najbliższym, a dopiero kiedy pozna jak to jest zyć samemu, zaczyna doceniać to, co rodzina robi dla niego. Sama nauczyłam się dziekować za to każdego dnia właśnie teraz...Nauczmy cieszyć się z małych rzeczy, które posiadamy.
Na szczęście mój ukochany Ł. spędził ze mną ten wieczór. <3 Dopiero teraz myślę o tym wszystkim.
Zaciskam zęby i walczę dalej. Na jutro wiele planów, w tym sprzatanie, ćwiczenia i nauka. Uda mi się!
aktywność:
7 minut rozgrzewka,
9 minut Mel B ABS,
10 minut Mel B pupa,
10 minut rozciąganie,
50 przysiadów,
50 "sumo" przysiadów,
70 skrętoskłonów,
50 popek przy ścianie,
30 brzuszków,
50 unoszeń na palcach,
20x ćw na boczki (na stronę).
stwierdzam, że nie zawaliłam mimo, że pośród łez sięgnęłam po kilka czekoladek i kawałek przepysznej babcinej szarlotki. Najlepszej na świecie <3 Wyćwiczyłam to.
styczeń: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
przysiady: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31