Hahahaha nie wyrobie ! :]
Poniedziałek - Ahahha. Kocham lekcje fotografii :]
Wtorek - hmm... nie pamiętam ?
Środa - test coopera zdany na 5 juhhuuu !. Potem biegiem na autobus, do domu, po co komu obiad, jasne najlepiej nic nie jeść ;[ ! Szybko do lekarza, potem do domciu i lekcje.
Czwartek - Przeżyłam powtórzenie z polskiego. Jestem mistrzeeem !
Piątek - Rano po bilecik, ups kolejka była ogromna. Do kina na bitwę warszawską 1920. Potem tam jakieś nudnawe lekcje, i po bilet.
Sobota - Od rana miałam zrobić wszystkie lekcje, niestety tak nie było, no cóż zdarza się :p. O 13 do Adrianny, do Tesco, robienie prezentow dla chlopakow. Godzinne spóźnienie do klasyka - ojtam ojtam. 10 minut na kręglach i do Napióra. Interesujące mecze w fifke, "lezakowanie" ^^ w pokoju. Pringlesy najpierw w szafie a potem za oknem. Kocik po nie zeskoczyła i potem ją wciągneliśmy xd. Potem zbiorowy masaż Bartka, bitwa o miejsce, miłosny? posąg (wtf?), oglądanie przez 2 godziny filmów : "Więcej niż jedno zwierze to ?... Owca? NIe, jeszcze raz. Więcej niż jedno zwierze to?... LAMA ?" !!!. To było boskie ! :). Nie wspomnę o Kociku... Po 24 powrót. Chatroulette do 2, potem gadanie z Adą do 5 rano <3. No i dziś przed południem w domciu.
Muszę napisać rozprawkę z polskiego i Mateusz ma mi wytłumaczyć matme no i moze chemie. I jeszcze do koscioła !! :/
No dobra, to ja sie chyba zabiore za ta rozprawke... Ehć. To bye !