zmysły
wymysliłam sobie mrok zacisznej knajpki
chłodne wino i płonące obok świece
wymyśliłam chwile, jakby z bajki
słowa, których nie wypowiesz więcej
wymyśliłam sobie dotyk twoich dłoni
bicie serca przyśpieszonym tętnem
wymysliłam usta, których smak nie boli
niecierpliwość, co się staje chwili sensem
wymyśliłam sobie zapach twojej skóry
wzrok, co drażni ale i podnieca
wymyśliłam deszcz i ołowiane chmury
i pragnienie, które wszystkie zmysły miesza