Tak sobie właśnie wyglądamy - Gabo i Kasior.
Czytałam ostatnio, że określone zapachy przywołują u nas głęboko zapamiętane wydarzenia, osoby.
Zaczęłam nad tym myśleć i rzeczywiście. Ostatnio w autobusie pojawił się gość, który miał ten sam zapach perfum, co mój polonista.
Z latem kojarzę zapach róż z naszego ogródka. Gdy jedziemy obok Kruszwicy nie ma opcji, żeby unosząca się 'woń' rzepaku nie przywołała obrazków z Kobylnik i naszych obozów. Gościa o ksywie Arbuz, który był w stanie położyć buty ważące jakieś o,5 kg na taflę jeziora, by te odpłyneły w siną dal, na sam jego środek :D
Często tęsknię, gdy jestem sama.
Po prostu przyzwyczaiłam się do ciągłęgo obrotu wśród ludzi i jak nagle mam być sama w domu, jak np teraz gdy śmigam po domu w pidżamie, z antybiotykiwm i kokonem na głowie, tęsknię za Mamą i czuję zapach Jej apaszek i szalika, kremu, szamponu.
Tatę kojarzę też z zapachem wyżej wspomnianych róż, bo gdy jest sezon letni, zawsze mam w pokoju dostawę świeżo ściętych różyczek z ogródka.
Agę i Pawła - zaręczyny na stadionie, gdy powietrze pachniało jak malinowa mamba. Osobiście wolę od mamby orbit, ale niech juz będzie ;-)
Gdy tęsknie za znajomymi, to myślę bardziej niz o zapachach - o dźwiękach czy widokach.
Z K i M - od razu widzę nasze trzy roześmiane zakręcone głowy ( i to podwójnie, bo nie dość, że jesteśmy czasem obok tego co się dzieje :D to jeszcze mamy loki !), słyszę te dysputy rozpoczynające się wczesnym wieczorem, kończące 12h później.
Przypominam sobie S i spacer z winem w kieliszkach, a na drugi dzień egzamin z Fizjoterapii. Ustny :D
Pamiętam o K i P z którymi w zimne dni wystarczyło posłuchać Bednarka i nawet nie trzeba było czegoś mówić, żeby na duszy robiło się cieplej - nawet gdy od wewnątrz w samochodzie robił się szron i po zeskrobaniu powstawał śnieg utrzymujący się przez całą drogę :D, czy pierwszy spacer w nowym roku po przybydgkoskim osiedlu na 'wyrafinowanej bani :d'.
Z A widzę kubek z Wiśnią :D czy komentarz pod tytułem 'co? szczęki opadły? to proponuję udać się do logopedy' :D.
Jak słyszę komentatora przez małe k w radiu PiK przypomina się dzikość serca w weekend przed maturą na Smoczyku w Lesznie z żużlową Osobowością - D !
Mówisz P i słysze ten głos z tłumu ludzi na koncrcie śpiewający głośniej ( i chyba momentami ładniej ;-)) od wokalisty zespołu.
Krzyk Trenera "dostaniecie drzwi od hangaru" czy "Grace, finish!!!".
Widoki Wisły z Di, dźwięki Lipali - upadam i DPŚ 2010, 'głupia cizda' i opcja z przypadkowo posłanym mailem hihi.
S kręcocęgo się na pufie dookoła własnej osi ..i naszych osi w sumie też xD
Każdy ma swoje prywatne 5 minut na wspominki. Moje przyszły tutaj celowo. W grudniu popołudniu. na koniec roku. żeby docenić i przypomnieć sobie o tym, że Wielki Egzamin zakończył się powodzeniem i trzeba (MOŻNA ! ! ! :D) wrócić do tego stylu sprzed.
Tyle kurew cichych i niecichych wypowiadamy i slyszymy każdego dnia, tak często krzyczymy na siebie wzajemnie i wewnątrz siebie, czy słuchamy dźwięku samotności... Chodźmy zmieniać świat, co? ;-) żeby było trochę ciszej, ale za to weselej ;)