oda do rosołu *_* / Nela.

Bum bum, hejo. niby dawno nic tu nie piałyśmy, Kordelia to już w ogóle za czasów dinozaurów ostatnią notkę dodała :c

w cholerę sprawdzianów, kartkówek, PANI PYTA [!] i tak dalej.

jeeeeeej, jak bardzo cieszę się, że udało mi się załatwić wszystko w tym tygodniu i że on się w końcu skończył! Czekam na to od... poniedziałku! :3 chociaż dopiero ostatnie dni tego jakże cudownie zacnego tygodnia dały SOLIDNIE POPALIĆ < przypomniał mi się w tej chwili Niekryty Krytyk który oceniał Truuuudneeee Spraaaawyyy :3 >

cóż, nie mogę powiedzieć, że nienawidzę tego tygodnia. cóż z tego że cieszę się z jego kresu? to by był grzech, niewdzięczność. nienawidzić czegoś to niewdzięczność wobce Boga. bo przecież, mimo wszystko ŻYJEMY, przeżyliśmy, i daliśmy radę. damy radę w każdej sytuacji, to oczywiste. szkoda tylko że niektórzy są tak naiwni, że w to nie wierzą. TAK, właśnie naiwni. no ej, przecież nawet jak jest ciężko, to damy radę. nawet, jeśli nie będzie lepiej. musimy dawać radę, bo cóż zrobimy? nie mamy wyjścia, nie mamy wyboru. a przecież staranie się o poprawienie swojej sytuacji to także ' dawanie sobie rady ' . szkoda że samemu jest tak trudno sobie poradzić.

DZISIEJSZY DZIEŃ I WCZORAJSZY! :3

.....były okropne <ok> .

chociaż dzisiaj było lepsze niż wczoraj.

wczoraj było źle.

wczoraj ludzie ranili mnie samym tym, ze po prostu byli.

a jeszcze bardziej ranili tym, że byli ale ich nie było.

w sumie niewiele uczuć pamiętam z tamtego WCZORAJSZEGO dnia.

tylko to, jak szłam ze szkoły, jak chciało mi się płakać, jak patrzyłam na wszystko i tak bardzo bardzo mnie bolało coś w środku. widziałam liście, widziałam ludzi, ciepło ubranych, bez uśmiechu, wydawali się przestraszeni. czego mogli się bać? że jakiś seryjny morderca wyskoczy zza rogu?  ojej. bali się właśnie tego, bali się, że ich życie dobiegnie końca a oni dalej będą tkwić w tym samym, martwym punkcie. i ja też się tego boję.ja też, podobnie do nich jestem znudzona tą szarą codziennością, rutyną, która przecież nas powoli zabija, zgasza. jednak ja mam nad nimi przewagę. mam nad nimi przewagę, ponieważ jestem świadoma swojego strachu i mam jeszcze czas na to, aby coś z tym wszystkim zrobić.

pamiętam też jak oparłam się o ścianę w szkole, jak starałam się powstrzymać łzy. okazało się to porażką, jak czułam wstyd gdy po moich policzkach płynęły słone łzy. schowałam głowę w kolanach, objęłam je rękoma. kilka razy ktoś podszedł do mnie i dźgnął mnie palcem w głowę, zapytał "żyjesz? ". odpowiedzi im od Izki " daj jej spokój. niech sobie umiera jak lubi " jak po dzwonku podeszła Klaudia i pomogła mi wstać, z jakże innym od tamtych tekstem " chodz, pani już przyszła. " dobrze jest mieć TALENT DO UKRYWANIA PŁACZU bijaaaacz. dobrze że nikt się nie zorientował, że płakałam.

dziś? było lepiej. w sumie bylo OK. tylko Klaudia i Paulina i Ola, z czego te dwie ostatnie nawet nie są z mojej szkoły, poprawiły mi humor. dziękuję Wam. bo nikogo innego nie ma, nawet ci "najlepsi internetowi przyjaciele" zawiedli. BYWA. :3

hehe muszę tu napisać tę kłótnię, wymianę zdań czy co to

- mogę otworzyć okno na rościerz?

ja - NIEE

- ciebie się nie pytam

ja - oki

- ...

- ...

- ...

- nie umiesz normalnie odpowiadać?

ja - widać nie

- mama cię kultury nie nauczyła?

ja - widać nie. a ciebie?

- ja normalnie odpowiadam

ja -  a ja odpowiadam tak, jakiś problem to pretensje do Pana Boga, ja się kochanie nie zmieniam. jeśli masz problem to TWÓJ problem

< odwróciła się i furczy cośtam, ale MĄDRA ja jej nie słucha ._. >

epicko. :3

ale będzie dobrze. ale będziesz.

- NELA :3