zdjęcie kompletnie nieistotne, ale nie chcę mi się dzisiaj szukać.
najpierw jutro.. mam tylko 4 lekcje i pół dnia wykładów z fizyki. nie mam wuefu. nic sensownego.
a dzisiaj.. miałam robić mnóstwo rzeczy, a odkąd przyszłam ze szkoły siedzę na przekochanym łóżku, z kochaną nutellą, wspaniałą poduszką i porozwalanymi ciuchami, książkami i kocami, a za oknem autobus jeździ jak ogłupiały, a w nim coraz więcej ludzi. straszniemisięnicchce, oprócz słuchania muzyki i 'rozkminiania'. właśnie dostałam od bu. w głowę przez gadu, ale nie jest mi jakoś specjalnie lepiej. zaczynam akceptować wszystko, czego nienawidzę, zaczynam doceniać wszystko, co kocham. w końcu wszystko musi się przecież zmienić. miałam potrzebę napisania tego, chyba.
tylko jedna chwila jak FENOLOFTALEINA zabarwi dzień.