Nie możemy uniknąc tej pustej podrózy,
Czarno malowana cisza, nasze lęki i ściany które rozpadają się za nami
Poczuj ten chłód przez nasz oddech, budzący jak grzmot w klatce piersiowej
Tymi skrzydłami podrózujemy, upadamy.
Tymi skrzydłami podrózujemy, upadamy.
Upadamy od tego wieczornego nieba,
Modlimy się szukajac swiatła, które nas ocali
Bo ulewny deszcz spada.
Zmieniła się waga
Burza uderza
Daje we znaki uszkodzonym skrzydłom
Nasz puls skacze gdy splatamy swe palce
Modlimy się będąc razem, chwytam cię, trzymamy się
I uratujemy się od tych rozdartych skrzydeł
_____________________________________________________
zdycham... chora : /