photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 MARCA 2016

Day 2 

 

W sumie to się wyspałam, sis też, najgorzej to Ania, nie miała śpiworka i zmarzła...szybko ze wshodem słońca na nóżkach i idziemy podbijać Bolonie. Spacerkiem na przystanek, stamtąd do centrum i cały dzień z plecakami przed nami ;) punkt pierwszy to kościół św. Francisza a potem już na główny plac/ rynek Boloni - Plazza Maggiore ... tak uroczo...jest nawet ciepło...dużo zdj dużo ;) zwiedzamy sobie wszystko co jest wkoło, psrykamy fotkę z Neptunem i idziemy na Torre Asinelli - prawie 100 m wieże,  na którą wspinamy się żeby zobaczyć panoramę całej Boloni, jak widać na zdj ;) przepiękne widoki ;)  zmierzamy napić się kawki i dalej udajemy się  na spacerek urokliwymi uliczkami miasta, tak bardzo wąskimi, pełnymi zakamarków, z setkami skuterów i rowerów, podziwiając okloice, zachwycając się kolorowymi okiennicami i....przystojnymi włochami....:D a przy okazji szukamy jakiejś taniej pizzeri ... głodzik jest a jak to być we Wkłoszech i nie zjeść włoskiej pizzy ??? W końcu trafiamy na fajną restauracje i mimo że pogrąża to nasz budżet to jest idealnie, najlepsza pizza jaką w życiu jadłam <3 uroczy kelner który tak sie zaaferował że aż mu sztućce zleciały z talerza i powiedział że jesteśmy piękne i wgl...a zapytałam tylko o rachunek ;P szkoda że mówił tylko po włosku ... pojedzone zwiedzamy dalejtrafiłyśmy też do nowszej części miasta, zaliczyłyśmy sklep Disneya i możemy szukać hostelu ;) i jak się okazała nazwa zoobowiązuje i nasz hostel znajduje sie na kampusie jakiegoś uniwersytetu.Nie wspomnę że akurat byłam tam ogromna impreza bo był dzień obron a oni mają tam ciekawy sposób świętowania tego dnia...absolwent przebiera sie za kogoś lub coś, dostaje wieniec laurowy, wszedzie po ulicach wiszą jego zdj, te najbardziej kompromitujące lub przerobione i jest wielka feta;D Hostel świetny mimo że na pierwszy rzut oka odstrasza....właściciel przemiły, pokój super i nie ma co narzekać....a na dodatek śpimy w jednym pokoju z taaak przystojnym włochem że o matko! tylko ten ich kiepski angielski...co i tak nie przeszkodziło nam siedzieć razem i grać w karty do północy ;D to był dłuuuugi dzień ;)ale jakże idealny...a po nocy na lotnisku wygodne łóżko jest na wagę złota ;D

 

 

 

 

 

Wczraj caly dzień na kiermaszu a teraz jestem już w domku....ciasta upieczone ;) nic tylko czekać do niedzieli żeby jeść ;P
Jutro święcimy jajeczka i zaczynamy świętowanie <3

 

 

 

 

 

 

życzęwszystkim i każdemu z osobna Wesołego jajka i mokrego dyngusa <3

 

 

 

 

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika gwiazdeczka1.