Tak słodko.
Matura za pasem, jeszcze trochę i będzie po wszystkim.
Mam dość wielu rzeczy, nie tylko rzeczy w sumie..
Czasem chcę się zamknąć w pokoju i już po prostu nie wychodzić.
Może w piątek do Torunia?
Zdrada miasta, ale może koncert będzie miły :)
Mama już zła, że się nie uczę, także wracam do świata królowej nauk.
Za 2,5 tygodnia pokaże jej (matematyce oczywiscie..) środkowy palec.
I zacznę najlepsze wakacje w swoim życiu.
Przynamniej na takie niby się zapowiadają :D
:*