Środa 27.02
Włączają mi się rozkminy więc już teraz uprzedzam, że możecie wyjść..
Nienawidze naiwności w ludziach.
Mamy pierdolone zaufanie do osób dla których tylko pozornie coś znaczymy.
Są ludzie którzy mimo, że ich nie ma, my jesteśmy dla nich zawsze.
Mimo tego, że wiele razy potrzebowaliśmy tylko i wyłącznie ich.
Czasami oczekujemy, że oni zobaczą nasz smutek po prostu.. bez żadnej rozmowy.
Powinni, ale po co kolejny problem skoro każdy ma swoje.
Jesteśmy tak zajebiście słabi, że nie potrafimy się przyznać przed sobą, że cały czas tylko tracimy.
Każdemu odpowiada ta fikcja, dlaczego?
Pierdolony akt desperacji, samotność, przyzwyczajenie.. chyba przyzwyczajenie.
Nie jesteś szczery, bo nie chcesz zranić :)
A gdy już nawet jesteś i tak to się spotyka z negatywnym oddzewem.
Widzą naszą nieobecność, a nie widzą obecności.
Boli, kurewsko.. bo mimo naszego zaangażowania nic się nie zmienia.
Szkoda jeżeli takimi ludźmi okazują się Ci którzy powinni być zawsze.
Ciężko dość.
Użytkownik gumson
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.