Po występie poszłyśmy na lody (Olivka i ja),
shake (Anitka) i zestawy,
z czego jeden miał być dla małego Olafa,
ale dotarł do niego nieco niekompletny,
bo trochę wyjadłyśmy
I widziałyśmy gigantycznego człowieka,
który musiał się schylić, żeby wejść do McDonalda
A potem spacerek na plac zabaw.
Było fajnie.
Dzięki