Boze, nie wierze w to co sie wokol mnie dzieje, mam dosc wszystkiego i wszystkich, duzo bym dala zeby wszystko bylo normalne, zeby atmosfera byla mila i prawdziwa a nie sztuczna co jest straszne. Zblizaja sie swieta, nie lubie swiat, wszyscy sa sztucznie mili zycza sobie wszystkiego co najlepsze a mysla"zebys kurwa wszystko stracil"... Wszystko jest beznadziejne, ale mam nadzieje ze to sie ulozy w jak najkrotszym czasie. Milego wieczoru c;