Matko, jak ja dawno tu nie byłam... Kojarzy mi się to trochę jak z sprzątaniem mojej szafy ( 2 razy góra 3 razy do roku sprzątam w niej)
BUrdelu i chaosu nie mam tutaj jak w szafie ale zrobiło się pusto... tak beze mnie...jakbym opuściła swoją wirtualną szafę...
TAK, to były rozkminy GRuszki z wygrzanym mózgiem o wieczornej godzinie 20.40....
Nie piszę o rzeczach, które muszę zrobic bo nie chcę miec pózniej wyrzutów, że czegoś nie zrobiłam :) a więc mam "coś" do przygotowania na jutro ale jak to bywa w wirtuallnym wirze wiadomości i obrotów pojawiłam się na moim zaginionym photoblogu !
Byle do przodu i bez rozkminiania o tym jak to zrobiłam z siebie beznadziejnego cielaka (umysłowo i fizycznie)
zdj chyba nie ma nic wspólnego z moją notką, ale niestety mój laptop z moim majątkiem fotograficznym się zepsuł i aktualnie "pracuje" na Olki gruchocie :)
* Czy w tym momencie obraziłam swój pseudonim ? Ups, przepraszam siebie, GRuHA to nie pseudonim GRuha to styl życia :D