Jenyyy...

Mój Luby jutro wyjeżdża do TM. Będzie bawił się niczym mały chłopiec. Wróci szczęśliwy i uradowany. Wreszcie będzie mógł się wyszaleć tak, jak lubi. A ja... Ja nie mogę spać. Skończyłam czytać drugą część METRA i ubolewam nad tym że nie mam kolejnej książki z tej sagi. Muszę się zgłosić do W. żeby dał kolejną...

Przy tych upałach jest mi naprawdę cieżko. Nie narzekam na temperaturę, bo dla mnie teraz jest super. Ale ciężko mi się oddycha, puchnę i wgl jest do bani. Chciałabym, żeby to się już skończytło, ale NIESTETY trzeba jeszcze troszkę poczekać. Przynajmiej dwa tygodnie.

Przyszły tydzień to będzie pewnie bardzo miły i udany czas.

Prawie 24h na dobę z Damianem, to jest coś.

Pewnie od września zacznę jakąś pracę. Muszę wkońcu zrealizować swoje plany. Pod względem kupowania, tworzenia itd.

Coraz intensywniej myślę o wytatuowaniu się. Wiem, że ludzie będą gadać. Szczególnie ci, któzy już o mnie mówią. Ale jak coś komuś nie pasowało do tej pory, to i w przyszłości nic nie bedzie pasować. Ja nie mam na to wpływu. Pozostaje mi mieć to poprostu głęboko w tyłku i robić swoje, bo to wkońcu JA mam być szczęśliwa i we własnej skórze i w swoim towarzystwie.

I tak z TAMTYMI szykują się różne wojny. Bo zapewne będą chcieli wleźć buciorami w moje życie prywatne jeszcze dalej. Hmmm dobrze, że jeszcze mi do sypialni nie zaglądają.

blahblahblahblah.....

Pozdrawiam,

J.