w domu jak w hotelu.
nawet gorzej.
makrostruktury we wrześniu.
hm.
i tak nigdzie nie chciałem jechać..
nie no.
nie ma się czemu dziwić.
poza tym nie chciałbym skończyć studiów,
bez kampanii wrześniowej.
bo jak to tak.?
szkoda że nie można sobie kupić miesięcznego,
tylko na linie nocne.
po co mi na inne.?
mam usiąść i znaleźć destionation na wakacje.
i pójść poszukać laptopa.
i skończyć jazdy.
i jakby się wyprowadzić. (co jest w sumie bezsensu, bo i tak prawie już tu nie mieszkam).
i znaleźć czas na to wszystko.
a tymczasem może zamiast zdobycia świata poszedłbym się umyć.
w rytmach moich kwadracikowych artystów z japonii.
ja to jestem underground'owy, jak powiedział buldożer beatrycze.
ah, bo nie wspomniałem.
zaliczyłem wały's club z budownictwem.
wik.
p.s. like only boy in the world. < 3.