Mówisz, że dziwna jazda. Ja z jednej strony doskonale wiem, o co Ci chodzi, z drugiej maksymalnie dziwię się jak tak możesz. Życie można prowadzić co najwyżej podwójne, wiem doskonale. Czasem zastanawiam się, ile masz żyć tak naprawdę.
Trzeba troszkę zbastować. Ustatkować się w jakiś sposób, znaleźć coś stałego - pracę i kogoś, kto będzie na przynajmniej co drugie zawołanie. I w drugą stronę powinno to działać tak samo.
Ten tryb życia - niezwykle ciekawy, ale zarazem bardzo intensywny - jakkolwiek by nie był przyjemny, strasznie mnie męczy. Mam ochotę i potrzebę odpocząć, ale wiem, że od pewnych rzeczy i miejsc nie ucieknę. Zwłaszca od jednego miejsca, które działa na mnie jak magnes z przeciwny biegunem; doskonale wiem, że zawsze tam wrócę. Wiem też, że zawsze skończy się tak samo jak poprzednio i tak samo jak zawsze.
Pomóż mi znaleźć ten cholerny spokój w zgiełku codzienności, proszę. Bądź filarem, o który oprę się, gdy braknie mi sił. Zostań, gdzie stałeś - puść przodem cały świat, za chwilę ruszymy. Swoją drogą. Razem. Do przodu.
Powinieneś wiedzieć, że marzę o Tobie zdecydowanie częściej, niż "czasem".