lat 7.
powrót ze szpitala.
Kopalino, działka nad morzem.
zaczęło się niewinnie od temperatury i bólów brzucha.
skończyło prawie tragicznie.
szczęście, że akurat wujek był.
bo nawet by nie było samochodu,
którym wieczorem pojechaliśmy do szpitala.
rodzice w Toruniu, brat w Toruniu.
tylko babcia i ja, pare cioć, wujek.
jak dojechaliśmy do Wejcherowa (ok. 50km)
to babka na dyżurze stwierdziła, że to zapalenie płuc.
zostałam w szpitalu.
w nocy majaczyłam.
rano na obchodzie lekarz tylko mnie zbadał i od razu:
"na stół, operujemy".
uu..
odlot.
okazało się, że to zapalenie wyrostka.
a ponieważ babka wcześniej tego nie wykryła,
ten wyrostek się rozlał.
operacja, wszystko ok.
a potem miałam taką rurkę w brzuchu ^^
i taki woreczek ^^
i dwa tygodnie lipca w szpitalu.
cudowne wakacje nie?
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa;) virgo123:) nacka89cwaBella patki91gd 1514 akcentova*** itaaanJa nacka89cwaJa nacka89cwaAksamitki i bielinek :) halinamzadaszony mostek elmar