Ciężkie czasy nastały,ciągle kieszeń pusta,
Ale wiesz,ja się nie martwie,co dzień bletka w ustach.
Na zeszycie znowu grass,
Buch za buchem,staje czas,
A ty teraz słyszysz bass, kiedy siedzę i świruję,
Gdy wersami Cię czaruję,
Kiedy opisuję to,co naprawde w sercu czuję.
Wtedy możesz pozmać mnie i zrozumieć moją banię,
I choć wcale nie jest tanie,ja wciąż kminię na bakanie.
I uśmiecham się do ludzi,wcale nie chcę się obudzić,
Bo ten stan wciąż mnie nie nudzi, a od środka pełen luzik.
I tak co dzień z ziomeczkami palę stresy pod klatkami,
pod oknami,wieżowcami,chcesz to poczuć? dawaj z nami.
Razem skręcimy lolka,pogadamy o potworkach,
Pośmiejemy się z innych,wróci rozum dziecinny;D.