In magno nomins umbra - W cieniu wielkiej sławy (parafraza Lukana)...
Trochę Konstnackiej przyrody. Niestety bezpańskie zwierzeta to w Rumunii problem. Na tyle duży, że ustawiają nawet znaki ostrzegające przed nimi. Ale zwierzęta są raczej apatyczne, zmęczone, szukajązaciemnionych miejsc i zapadają w błogi półsen. Czasem w cieniu swoich wielkich przodków. Nad psem ze zdjęcia czuwa wilczyca kapitolińska. To inny element charakterystyczny dla Rumunii - powoływanie się na swoje rzymskie pochodzenie. Co by tu nie mówić, Konstanca ma je rzeczywiście. Ale prawdą jest również, że była jedynie miastem prowincjonalnym, położonym gdzieś na krańcach świata. Zesłany tu Owidiusz, serdecznie Konstancy nie znosił i przez resztę życia marzył o pworocie nad Tybr... Ale o tym w nastepnym odcinku :)