A potem drogi panie przyjadą miastowi i powiedzą, że im się podoba bo ma klimat. Ale dla nich mają klimat również czarne kwadraty na białym tle w zimnych salach galerii. Więc nie o to, tu proszę pana chodzi. Całą potęga tych wiejskich świątynek, tkwi w zapisanej tam psychologii przeszłych pokoleń. Tego wspaniałego podziału na lepszych i gorszych - bo jakże to możliwe żeby w jednym rzędzie siedzieć mógł wielkorządca i wyrobnik ? Wszak w niebie jako i na ziemi. Tego umiłowania prostoty, grubo ciosanych figurek w odpychających barwach, malunków świętych, co to przeczą wszelkim prawom anatomi, na pół przywiędłych kwiatów i krochmalonych obrusów. Ceremoniału przerysowanego do granic, bab wyjących, mężczyzn na kolanach z czapkami w dłoniach. I wreszcie tego porażającego braku wiary. Bo skoro jest się pewnym to wierzyć już się nie da. Nie da się proszę pana.
I za tym drogi panie, tęsknią Ci którzy mają duszę.
Ma pan rację, komuniści nie tęsknią...
Zgadnie ktoś gdzie to :) ??