14 września.
Jestem, żyję.
Aaaaaa, cudownie! Uwielbiam tego typu doświadczenia. : )
Jak zawsze..były chwilę zwątpienia, ale doszliśmy z ogromnym uśmiechem na twarzy.
Jadłam dzisiaj, nie koniecznie dużo, ale było trochę pustych kalori, bo musiałam wzmacniać się czyms. :) Ale dzień zaliczny, jednak 40km marszem to..spoory kawałek! : )
1 2 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19..
ASK.
Idę spać, bo już padam.