photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 KWIETNIA 2014

Beskid Sądecki

Nadszedł czas na wiosenny zjazd, padło na Beskid Sądecki. Naszą metą jest Chata nad Stawem w Wierchomli Małej. To bardzo pięknie położony obiekt  z wieloma pokojami i apartamentami wyposażonymi w TV, łazienkę i podstawowe naczynia, oraz lodówkę i mikrofalę. W Sali jadalnej , która jest przestronna mieści się nawet kamienny grill. Na miejscu możliwość zamówienia śniadań i obiadokolacji. Właściciele to bardzo mili ludzie , również sunia Zośka i kot Racuch są przyjaźnie nastawieni.

W piątek wieczorem zjeżdżamy się , a wieczorem mimo deszczu mamy właśnie grila w środku.

W sobotę rano pogoda niewyraźna ,ale nie leje. Tworzą się grupki i każda wyrusza w inną trasę. Ja z Tomkiem wybieramy pasmo Radziejowej. Wiem ,że trasa będzie długa ,ale Tomek chce iść tam gdzie jego kolega Kuba . Podjeżdżamy do Roztoki Ryterskiej samochodem i niebieskim szlakiem ruszamy najpierw do schroniska na Przechybie mamy do przejścia 10 km. Chłopcy gnają do przodu rzadko się na nas oglądając, pogoda znośna; bardzo ciepło i parno czasami lekka mżawka. Po drodze mijami osobliwy rezerwat Wietrzne Dziury a przed nim jeszcze bardziej osobliwy korzeń , którego chłopcy nazywają ,, genitaliami konia W schronisku krótki popas i wyruszamy dalej. Zaczyna bardziej padać.  Chcąc wejść na szczyt Radziejowa trochę cyganimy chłopców i zamiast powiedzieć ,że idziemy na szczyt ,mówimy ,że wracamy już do auta przez najwyższy szczyt tego pasma. Niby to samo a inaczej brzmi. Szczyt zdobywamy całkiem przemoczeni i okrutnie ubłoceni. W ciągu dalszej drogi deszcz ciut ustaje. Spotykamy pana leśniczego ,który pokazuje nam piękne zdjęcia ptaków i mówi ,że koło leśniczówki którą będziemy mijać na drzewie siedzi młody puchacz i pilnuje gniazda. Idziemy dalej , chłopaki coraz bardziej zmęczeni, Tomek zaczyna marudzić i narzekać. Tu z pomocą przychodzi nam przyroda. Po deszczu na szlaku wychodzi masa Salamandr Plamistych, ślimaków itp. Chłopaki robią zdjęcia , filmiki ,a ślimaki przenoszą na trawę. Tak mijają kolejne kilometry. Pod koniec drogi są już naprawdę zmęczeni i kiedy dopadamy leśniczówki ja zostaję z chłopcami ,a dziewczyny idą po auto. Przy leśniczówce faktycznie udaje nam się wypatrzeć puchacza, jestem zachwycona. W chacie jesteśmy ok. 18.00 przeszliśmy tego dnia 21,5 km byłyśmy dumne z naszych chłopaków. Tomek oświadczył ,że w niedziele nigdzie już nie idzie. Wieczorem biesiada ,prelekcja zaproszonego pana z leśnictwa ,który opowiada o parku i rozdaje mapki.

Rano Tomek narzeka na zakwasy ,ale ponieważ Kuba i jego mama wybierają się w pasmo Jaworzyny na krótką trasę i on się wreszcie decyduje z nami iść. Ruszamy szlakiem z pod wyciągu, po drodze kupujemy w małej bacówce oscypki. Następnie kierujemy się niebieskim szlakiem do Chaty nad Wierchomlą ,a dalej na Runek 1080m. a wracając zatrzymujemy się w Chacie nad Wierchomlą na obiad. Pogoda jest piękna. Pod naszą bazę schodzimy czarnym szlakiem , który wiedzie stromo w dół przez pięknie ukwiecone łąki a częściowo przez las.

Po południu wracamy do domu. Było jak zwykle super a mój syn stwierdził ,że mimo zakwasów było ekstra i już umówił się z Kubą na następną wycieczkę.

 

 

Komentarze

~beskid Beskid Sądecki rzeczywiście jest godny polecenia. Zawsze wybieram ten rejon spośród wszystkich Beskidów. Polecam liczne szlaki i miejsca godne odwiedzenia w Beskidzie Sądeckim: http://www.beskidsadecki.eu
30/07/2014 10:36:52

Informacje o goska258


Inni zdjęcia: Patrz pod nogi bluebird111548 akcentovaNA DOBRANOC :) halinamRekina śpiew bluebird11Z tortem patrusia1991gdZ Klusią:* patrusia1991gd27 / 07 / 25 xheroineemogirlxDba o kręgosłup. ezekh114Raport wiosenny. ezekh114Prawie Krynica. ezekh114