Pachnie mi malinami.
Życie wdziera się pod zaschnięta skórę, zardzewiałe uczucia.
Rozpycha skorupki.
Idziemy po ciemku, dajesz mi piżamy i miejsce do spania.
Wiem, że zawsze mogę zostać.
A to nie z każdym tak.
Z katarem, czy bez czuję już grile, wode, pijane życie. Czuję plany i nas.
Za chwilę wracam, za chwilę.