1 maja , zaliczam do tych * udanych dni , serio było fajnie. Wstałam ok 11 poleżałam chwile zjadłam wzięłam antybiotykejszyn ( wczoraj nie mogłam połknąć tego gówna , bleeee ) zadzwoniły dziewczyny kazały się szybko ogarniać i wychodzić na dwór , no i to zrobiłam tylko że z *malutkim opóźnieniem * - wyszłam po 14 uhuhu . siedzieliśmy sobie wszyscy na boisku , potem do koleżanki na zdjęcia .. no i ja poszłam do domu , gdyż iż ponieważ przyszła babcia i ciocia no i tak sobie minęła środa <3 Jutro każdy wyjeżdża wiec zobaczymy jak to będzie.