sylwester udany. bardzo. pierwszy raz (niestety?) nie potrafiłam utrzymać równowagi stojąc. pierwszy raz również, jak wytrzymałam na obcasach dziewięć godzin. pierwszy raz, po imprezie rano nie miałam żadnych sensacji żołądkowych poza pieprzonym bólem łba jak i pierwszy raz po wypiciu tak dużej ilości wódki nie siedziałam trzeźwa i nie nudziłam się
także, w związku z powyższym stwierdzam, iż jakiś postęp jest.
a jak sobie pomyślę, że jutro szkoła i nowy semestr i historia, to mam ochotę się pociąć ;o