Rozdział 1. Część 2
*oczami Charlotte.
Weszliśmy na halę lekko przerażeni ilością paparazzich jakich napotkaliśmy przed drzwiami.
-Skąd ich tu tyle ? -zapytałam kiedy przekraczaliśmy próg kulis.
-Dzisiaj próby mają artyści jacy wystąpią na następnym pokazie.
-Kto na przykład ?-zapytałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi, bo usłyszałam głośno wykrzyczane z francuskim akcentem
-Witajcie ! Ma belle !- musnął mój policzek. Thomas, to nauczyciel poruszania się na wybiegu.
-Tommy !- krzyknął całując policzki ojca. Thomas to dość zabawna, kontrowersyjna i skandaliczna postać. Chodzi w rurkach damskich, na wysokich obcasach i przy każdej możliwej okazji całuje mojego ojca w policzek. To szokujące !
Weszliśmy na wybieg. Modelki już ćwiczyły, ojciec zawołał mnie do swojego gabinetu. Zaczął pokazywać mi projekty.
-Charlotte !- usłyszałam Thomasa. Wyszłam z gabinetu i weszłam na wybieg on strony widza. Był załamany. Na widowni siedziało kilku facetów, około dwudziestu lat, kilku miało może więcej, wśród nich siedziały same znane twarze. Chociażby Cody Simpson, Conor Maynard . Najwyraźniej ojciec zaplanował pokaz w towarzystwie samych mężczyzn- pomyślałam, bo na widowni nie było żadnej kobiety. Nie przyglądałam się jednak szczególnie widowni, raczej załamanemu Thomasowi.
-Spokojnie kochany - powiedziałam idąc w jego kierunku. - Nie może być aż tak źle.-posłał mi błagalne spojrzenie a po chwili przewrócił oczyma i zwrócił się do dziewczyny stojącej obok nas.
-No pokaż jej ...- powiedział załamany, jej uroda była azjatycka.- POKAŻ !- wrzasnął a młoda dziewczyna ruszyła z przerażeniem przed siebie. Rzeczywiście, nie należała do najlepszych. Przede wszystkim była zestresowana.
-Spokojnie- powiedziałam do Thomasa kładąc mu dłonie na ramionach. -Pokażę jej.- akustycy nie musieli włączać mi muzyki, Thomas zaklaskał i chłopcy zaczęli śpiewać. Nie spojrzałam jednak na nich, zbyt bardzo się krępowałam, aby to zrobić, zbyt bardzo nie pozwalała mi na to moja duma. Przeszłam się, zaśmiałam na końcu wybiegu, bo śpiewali piosenkę coraz to głośniej i zawróciłam wciąż ze śmiechem. Usiadłam na widowni, naprzeciwko grupy chłopców schowanej daleko w kącie. Ukradkiem starałam się odszyfrować kto to.
-Hellow - usłyszałam przy uchu zachrypnięty głos udający francuski akcent. Lekko się przeraziłam, ale uśmiechnęłam się do wpatrujących się we mnie mordek z naprzeciwka.
-Francuski akcent nie należy do udanych pomysłów na podryw- powiedziałam pełnią głosu, za pomocą przepony do mężczyzny za mną.
-Dzięki niemu i Tobie wygrałem zakład, ale nasz rację. -zaśmiał się. W moi sercu zrobiło się na chwilę ciepło. Uśmiechnęłam się słysząc jego rozbrajający śmiech- Nie jest to najlepszy pomysł na podryw.- wstałam i odwróciłam się. Stał za mną wysoki szatyn o zielonych oczach. Uwagę przykuwały jego włosy, miliony loków. Zakręciło mi się w głowie. Szybko znalazł się obok mnie i objął mnie w pasie.
-Chyba nie jest to taki najgorszy pomysł- zaśmiał się.- Na Ciebie zadziałało - zaśmiałam się cicho.
-To przez duchotę jaka tu panuje.- odpowiedziałam szybko, odsuwając się od niego.
-Jasne- przekomarzał się ze mną wciąż z czarującym uśmiechem.
-Jesteś zbyt pewny siebie- powiedziałam z uśmiechem i nie czekając na dalszą część konwersacji ruszyłam w stronę kulis.
-Jestem Harry ! - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się do niego i wciąż szłam tyłem.
-Charlotte. Miło mi Cię poznać ! - krzyknęłam z uśmiechem.
-Mi bardziej miło ! - żartował, przewróciłam oczami i odwróciłam się przodem do celu w obawie, że gdzieś się przewrócę. To byłoby do mnie podobne.
Gdy wróciłam do domu od razu pobiegłam do pokoju Ally.
-Ally ! Ally nie uwierzysz kto występuje na kolejnym pokazie u ojca ! - krzyczałam. Wbiegłam do pokoju dziewczyny, nie byłą jednak sama. Chłopak rzucił się w moje ramiona. Przytulił mnie do siebie całując moje włosy.
No i to byłoby na tyle ! Przed Wami pierwszy rozdział opowiadania ! Wkroczył w nie już Harry ! Woah ! To już bardzo dużo. Mam nadzieję, że chociaż trochę fajne. Komentujemy i klimamy fajne !
Dzięki za uwagę, do napisania kochani !
-Kiara.