photoblog.pl
Załóż konto
Stylizacja Char z dzisiejszego rozdziału.

Stylizacja Char z dzisiejszego rozdziału.

Słodziaki stopniowo wkraczają ;)

Słodziaki stopniowo wkraczają ;)

Dodane 1 KWIETNIA 2013
115
Dodano: 1 KWIETNIA 2013

Rozdział 1 część 1.

Rozdział 1. część pierwsza.


*Oczami Charlotte

Konsumowaliśmy w ciszy obiad.  Każdy na wyznaczonym dla siebie miejscu, przy wielkim prostokątnym stole na około dwadzieścia osób. Ja obok Ally na jednym końcu. Naprzeciwko nam Max z Alexem  i po drugiej stronie stołu ojciec na samym środku, po jego prawicy mama, matka mamy Anny i goście jacy dzisiaj wpadli do nas na obiad, Scooter, Justin i Ryan Good- stylista Justina. Wpadli w interesach. W domu jak zawsze wieje chłodem, nadmierną czystością i pachnie perfumami Anny. Jej perfumy zawsze niosą się po domu, kiedy idzie, zostawia za sobą ich zapach. To miłe, jednak zapach ten zaczął już męczyć. Anna i Tommy adoptowali mnie w momencie w  którym Anna nie mogła zajść ponownie w ciążę. Nie chcieli mieć jednego dziecka. Chcieli, aby Max miał rodzeństwo i oto jestem. Rok po adopcji, urodziła się Ally. Z racji na to, że adoptowali mnie jako niemowlaka zdążyłam pokochać ich całym sercem, nie znaczy to jednak, że nie dostrzegam ich wag. -zamyślona spojrzałam na Tonny'iego. Przyglądał mi się od dłuższego czasu. Posłałam mu uśmiech. Tommy jest wspaniały, Anna jest jego przeciwieństwem- po raz kolejny pogrążyłam się w myślach tym razem o Anny'ie i jej wadach, aż poczułam mocne uderzenie w prawy bok. Odwróciłam się na pięcie, aby skarcić  Ally, która siedziała po moim prawym boku, jednak moją uwagę przykuła osoba, która właśnie zadała pytanie, poprzedzając je moim imieniem przez co nie zdążyłam zwrócić i wypytać o przyczynę jej zachowania.
-Charlotte, co ty na to ?-pobiegłam czym prędzej wzrokiem  w stronę Justina, który zadał pytanie. Przyczyna dla jakiej Ally próbowała połamać mi żebra nagle stała się nieodwołalnie potrzebna.  Nie miałam pojęcia o czym mowa, pewnie już wcześniej mówili do mnie.
-Justin twierdzi -szepnęła mi dyskretnie Ally. - Że zgodzisz się iść z nim na galę ...-kontynuowała, chociaż nie trzeba było. Pojęłam temat.
-Byłabym zachwycona.- spojrzałam na niego. Posłał mi uśmiech.Przyjaźnimy się z Justinem, ale zupełnie inaczej wyglądają nasze kontakty w tym domu a poza nim. Justin rozumie to doskonale, z resztą wszyscy nasi znajomi to rozumieją. Po krótkiej chwili rozmowy kelnerzy zabrali mi talerz z niedojedzonym obiadem i postawili przede mną miseczkę z owocami, a reszcie puchary z lodami. Ally wyglądała na zachwyconą swoją porcją lodów truskawkowych.
      W domu panują mocne zasady. Dbają o moją linię co do kalorii. Wg l. panuje tutaj niesamowity rygor. Jak w prawdziwym domu czuję się dopiero w moim pokoju. Dopiero tam mogę się wyluzować. Wszędzie jestem potrzebna ja- Charlotte Hilfiger, córka Tommiego, znana modelka, fotomodelka, siostra młodego aktora i początkującej piosenkarki, ja- krytyk modowy, wygłaszający swoją opinię na własnym blogu i  ikona stylu. Zbyteczny jest zazwyczaj uśmiech, a moje żarty i docinki muszą czekać, bo nie wypada - jak to zazwyczaj mówi ojciec. Wykreowano mój wizerunek w prasie, taka muszę pozostać. Niezależna, zimna, pożądana, ale bezduszna i wiecznie niezainteresowana.
     Sukienka jest tak za mała, że wręcz nie pozwala mi oddychać.
-Muszę się szybko ulotnić, bo zaraz się uduszę.-szepnęłam do Ally. Zachichotała cicho i wskazała palcem na swoje buty. Tak, jej też nie oszczędzili. Biedna, zdjęła je pod stołem.
-Wyluzuj. -szepnęła w odpowiedzi. Max wyglądał na spiętego Alex -przyjaciel Max'a i nasz  też. Ewidentnie chcieliby już odejść, ale wszyscy wiemy, że dopóki ojciec nie da nam wyraźnego znaku, nie możemy tego zrobić. Czekaliśmy więc. Długo po tym jak postawili przed nami desery zabrali miseczki i puchary. Postawiono przede mną lampkę wina. Chwyciłam ją delikatnie i zostawiając na niej ślady pomadki upiłam łyk. Czułam na sobie wzrok kogoś będącego w pomieszczeniu. Delikatnie spojrzałam na początku na Alexa będąc pełną nadziei, że to on właśnie chce z czegoś zażartować jak to robi zazwyczaj, byłam pewna, że zażartuje z alkoholu. Zdziwiłam się jednak niemiło, to nie był on. Ani Max, ani Ally. Był to Justin. Zatrzymałam się na nim wzrokiem. Pewnie posyłałam mu spojrzenie pełne nienawiści, niestety nie potrafię tego zmienić. Uśmiechnęłam się aby wymazać wszelkie zarzuty, odpowiedział i wtrącił w rozmowę ojca i mamy jakieś zdanie. Pewnie planowali z matką jakiś artykuł o nim do Vogou, jej gazety i z ojcem pewnie strój, jaki miałby ojciec mu zaprojektować. Ojciec kiwną do nas znacząco głową. Wstaliśmy wszyscy, łącznie z Anną i odeszliśmy zostawiając ojca i jego gości sam na sam w jadalni.
-Charlotte ! - krzyknęła za mną Anna kiedy zdjęłam ze stóp buty i zaczęłam wchodzić po schodach trzymając je w dłoni. Zachichotałam i po chwili usłyszałam i jej chichot. Odwróciłam się, właśnie ściągała swoje buty.- Zejdź na dół kiedy ojciec już skończy, potrzebuję Twojej fotografii z Justinem. Napiszę artykuł o tym, że idziesz z nim na galę.- posłała mi wyniosły uśmiech, kiwnęłam lekko głową.
-Jasne.- weszłam do pokoju, pierwsze co, zrzuciłam z siebie sukienkę i odetchnęłam wreszcie. W jakimś stopniu nienawidzę tak bardzo faktu, że Anna umieszcza artykuły o nas we własnej gazecie, że postanowiłam ubrać zwykłe jeansy, zwykły wieki t-shirt Maxa i conversy.
  Gdy usłyszałam trzask drzwi zeszłam czym prędzej na dół. Justin się śmiał widząc moją stylizację. Zna doskonale Annę. Jak dal niej powinnyśmy cały czas być w sukienkach, spódnicach. Jej mina była zszokowana, ale przyjęła to z godnością. Stanęłam obok Justina na tle białej ściany, objęłam go w pasie, on zrobił to samo. Po kilku klatkach Anna pozwoliła nam odejść. Odprowadziłam go do drzwi.
-Pięknie wyglądasz Char- szepnął muskając mój policzek. Zaśmiałam się lekko i odeszłam na górę. Wparowałam do pokoju Ally. Właśnie przeglądała covery jej piosenek na youtu.be.
-Zrobisz coś dla mnie ziomek ? -zapytała.
-Wielkie propsy za " ziomka " -zażartowałam do niej, zaśmiała się. Ally nie jest zwolenniczką złych reguł, a już na pewno rapu. A ja przeciwnie. Kocham rap. Kocham hip-hop i jego specyficzne działanie na mnie kiedy słyszę jego dźwięki. Emminem, miłością mojego życia.
-Oj tam- śmiała się.- Napiszesz coś dla mnie ?-zapytała.
-Jasne, że tak - szepnęłam i położyłam się obok niej na łóżku.
-Więc gala z Justinem ...-zagadnęła pokazując mi jakiś cover.
-Prawdopodobne, jednakże wątpliwe. Najchętniej wg l. bym nie szła.
- BĘDZIE SUPER -zironizowałyśmy obie. Zaśmiałam się z niej. Cover jaki mi pokazała był serio dobry.
-Ktoś idzie po schodach- zagadnęła.
-Co ?- byłam zaszokowana, że jest w stanie to usłyszeć.
-Ktoś idzie, no posłuchaj.-wyłączyła muzykę. Obie wsłuchałyśmy się w kroki.
-Nie. Zdawało Ci się-szepnęłam kiedy w zupełnej ciszy nic nie było słychać. Zaczęłam przysłuchiwać się bardziej, bardziej.
-Char - ojciec wparował od tak, bez żadnego pukania. Wystraszył nas, obie pisnęłyśmy w wyniku czego i on pisnął. Ally wybuchnęła śmiechem widząc minę ojca, ja starałam się pohamować.
-Co tam się dzieje ?-nie trudno było usłyszeć donośny piskliwy głos Anny. Ops !
-Ubierz się  w coś - spojrzał krytycznie na moją bluzę dresową. - Kto Ci to wg l. kupił dziecko ?-zapytał kiedy wychodziłam z pokoju Ally.- Przejdziesz się po wybiegu, pokażesz nowym modelkom jak mają iść, trasę. I wrócimy. Pokażę Ci nowe projekty- ucieszyłam się z propozycji. Poszłam do siebie aby się ubrać, już po chwili byłam gotowa.

 

Komentarze

domi933 ładnie ;*
+ klik fajne :*:)
02/04/2013 17:36:33
goonlyinonedirection Milusio :*
02/04/2013 17:43:21
xxonedirectiionxx super się zaczyna ! :)
01/04/2013 19:28:21
goonlyinonedirection Dzięki wielkie ♥
01/04/2013 19:40:28
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika goonlyinonedirection.