nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. po prostu czasami coś jest z góry przesądzone i skazane na porażkę. trudno.
poraz kolejny czytam 'my dzieci z dworca zoo'. ostatni raz kilka lat temu. większości nie pamiętam toteż czuję się jak bym czytała pierwszy raz.
chciałabym kiedyś spróbować heroiny. to było jedno z moich dziecięcych marzeń. teraz, co prawda, marzeniem bym tego nie nazwała. raczej czystą ciekawością.