wolności smak
Upadła na kamień, uderzyła głową wystającego kołka. Wykrwawiła się. Umarła. Znalazła się w pomieszczeniu w którym nie było ścian, podłogi, okien, sufitu. Było całe białe. Chciała iść na koniec żeby stąd wyjść. Końca nie było. Przyleciał ptak którego zdążyła poznać tamtego dnia. Zabrał ją w to samo miejsce co wtedy. To magiczne miejsce do którego ciągle powraca. Kocha to miejsce. Lecz znowu nie miała okazji bliskim powiedzieć wszystkiego. Nie pamiętała nic z tego jak upadła. Chciała na nowo zsunąć się z chmury i polecieć w dół żeby przekazać bliskim co planuje zrobić. Gdy się zsuwała i chwilę leciała w dół powtórnie znajdowała się na niej. Jak w jakiejś grze. Po paru godzinach uświadomiła sobie, że to już koniec. Ona nie żyje w tym świecie który widzi na dole. Nie zdążyła przekazać swoich uczuć. Nie poznała wszystkich ludzi. Nie poszła do kina z przyjaciółmi na to na co pragnęła. Została zamknięta w pięknym niebie, ale NA ZAWSZE!