Gdyby tylko śmierć miała skrzydła i obudzona o poranku krążyła wśród chmur
Dosięgłaby ukrytych wśród nich kochanków ścigałaby się z aniołami patrzyłaby na nas z góry a my wśród perypetii własnego życia całkiem nieświadomie korzylibyśmy się przed nią wśród zdumiewającego zapomnienia we własnym masochiźmie
A tak śmierć musi kroczyć między nami powłucząc nogami w upalny dzień kurz osadza się na jej czarnej tunice ciąży kosa wsparta o ramię
Ze zwieszoną głową przemyka wśród nas pochłoniętych we własnym masochiźmie od czasu do czasu tylko zerkniemy na nią z góry...
ehh...
Komentarze
Użytkownik usunięty
prosze prosze Pawel spoko fotki dodaje do znajomych