Aloha;-)
dzisiaj zterroryzowała mnie pewna myśl, i przypomniała o tym jak bardzo mnie to nęka, dołuje, wkurwia? Że żyjemy w czasach, kiedy depresja z powodu braku komentarzy na facebooku jest częstsza niz przeziębienie.
Jest jak front kretynistyczny, zasiedla obszary mojego dobrego humoru i zagraża wylewem.
Nerwowym oczywiście.
Stop internetu w tym wypadku by nas uratował.
Plank. Plankowanie. Do niedawna myslałem, że to jakiś sposób masturbacji czy coś w tym stylu. No i słyszałem wsród znajomych, że ten plankuje, tamtem z tym plankuje, no i jedna z moich kumpel plankuje. Myślę sobie whaaat? To obrzydliwe, kumpel z kumplem?. Że to się stało coraz bardziej popularne na świecie, najbardziej w chinach. Że ludzie robią tego fotki, a nawet krecą filmiki a potem wstawiają na facebooka. Niedawno słyszałem w wiadomościach małej niezależnej stacji telewizyjnej : Młody człowiek został aresztowany za plankowanie na dachu posterunku policji.
No myślę sobie: what the hell?!
Plankowanie to nic innego jak leżenie na powierzchni płaskim jak deska. Na huśtawce, poręczy czy dachu. Podobno koles z australii zabił się, bo plankował na poręczy od mostu.
Co to ma być do cholery?
-Każdy sobie zadaje sobie takie pytanie, kiedy nie podoba mu się nowa moda, ale jedno wiem napewno. Pozostaje pogodzić się z debilistością (debilizm + rzeczywistość)
lub po prostu utopić smutki w kilogramie śrutu.
Kolejna sprawa to 'znicze'. I to w internecie. Ciekawe kto to wymyślił. Że niby one maja pokazać, że pamiętam o czyjejś śmierci? Pomyślicie, że to raptem trzy znaki, o co mi chodzi?. Ale od tego jest grób chyba. Grób to nasz przyjaciel z tą różnicą, że Ci nie jebnie kiedy zaczniesz marnować sobie życie. Przyniesiesz kwiaty jeśli zechcesz, porozmawiasz z nim, a nawet jak tylko przyjdziesz by uczcić jego pamieć choćby w głowie pochylony nad pomnikiem.
Ale za żadne skarby świata ludzie, 3 literkami nie okarzesz mi a Tym bardziej tej osobie jak bardzo ubolewasz.
Mam gdzieś czy mieszkasz za daleko by odwiedzić cmentarz, nie pisz proszę tego. Masz swoje problemy.