Nienawiść jest łatwa, miłość, przyjaźń wymagają niemałego wysiłku. Nie chodzi
w nich bowiem tylko o zauroczenie, które przychodzi i odchodzi, czasem mija bezpowrotnie,
niekiedy nawet potrafi się zmienić w nienawiść. Jakże niewiele jest takiej miłości, która
zdolna jest przeobrazić się w przywiązanie trwałe, wierne, silne. W miłości chodzi bowiem
o coś znacznie więcej, chodzi, jak się kiedyś wyraził filozof Henryk Elzenberg, o radość
z czyjegoś istnienia. Kochając, cieszę się, że jesteś. Tylko tyle i aż tyle, bo ta radość jest
bezinteresowna. Ten, kto kocha, i ten, kto darzy przyjaźnią, nie oczekuje zapłaty. Prawdziwie
głęboka miłość nie żąda nawet wzajemności, ona jest raczej ofiarą, dawaniem a nie
przyjmowaniem, czerpaniem, braniem, zachłannością zatruwającą jadem czystość uczuć.
Może dlatego jest taka trudna, może dlatego jest jej tak mało.