Dobra mina do złej gry. Nadrabiam gadaniem. Irytacja urasta do niebotycznych rozmiarów i już nawet nie wiem na co złoszczę się najbardziej. I nie wiem po co. Dlaczego. Gdzie. Sens? Sesja, sesja, nauka, a ja nie mam kompletnie głowy do niczego. Chyba się zgubiłam...