tyryryryryr

Zdjęcie stare jak świat, joł.

Wszystko zapowiadało się na to, że nie będę miała z kim pojechać na Patricka i w sumie mi się już trochę odechciało, bo wiadomo, mam zajebistego skilla w gubieniu się... Nastaje nowy dzień i dziewczę z mej byłej klasy pisze, że może odkupi bilet i się nawet zastanowi, czy się ze mną zabierze. :D Odzyskuję wiarę w ludzi. :D

Skończyłam mój tygodniowy z kurą-kupą-sudżi, przez który ciągle nie dosypiałam. Nie żeby to kogoś interesowało, ale bawiło mnie to straszliwie. xD Zawsze wszystko się zaczyna od tego, że śmieję się z tego, jak japońcy mówią. Oswoję się... Nawet powaga przez chwilę. I nagle coś takiego, co zwala mnie z nóg. xD

ZABIJ KRÓLOWĄ!

PENTAGRAM NA JĘZYKU!

-are you unable to sleep? -Sebastian.

ciągłe noszenie Ciela na rękach.

przede wszystkim samo imię... CIEL. xD i że to niby brytol? xD

albo to sapanie tego staruszka... - tak jestem świetna w zapamiętywaniu imion. xD

Sebastian, który migocze i Claude, który sobie tańczy

Wystarczy tego dobrego. Moją psychikę uratowały tylko stroje, które mimo wszystko były joł - ach, te wiktoriańskie klimaciki. <3 I Cielak mimo wszystko jest kjut. ^^ Jestem pedofilem, to oficjalne. xD

Iiiii... Kupiłam sobie świetną marynaro-żakietnicę. <3 Czarna, pseudo wojskowa. Jest mrrru. I za 40zł. ^^

TRZA SPAĆ, BO JUTRO Z RAŃCA EKONOMICZNE. :<

xoxo. :*