dużo się działo w moim życiu ostatniego tygodnia . dużo dobrego i dużo złego . może na wakacjach uda mi się to wszystko odreagowac . w sumie to zapowiadają się luźno i super , 0 ograniczeń, wreszcie będę mogła byc sobą . w pełni uzupełniac samą siebie i przyjaciół . mam nadzieję, że to nie koniec naszej wędrówki kochani :*
zacznę tym, że w sobotę był koncert na jarmarku i śpiewałam, na szczęście na początku było mało ludzi , więc nie odczuwałam takiej chorobliwej tremy . mogło byc gorzej . lajtowa niedziela w sączu , nudny poniedziałek w szkole i szaleństwa w szkole muzycznej z wariatami . znam ich od dziecka i musieliśmy się w końcu razem wyszalec . a wczoraj , co ? najgorszy dzień mojego życia, a zarazem najlepsza zabawa, jaka mi się mogła przytrafic. ZAKOŃCZENIE DYPLOMANTÓW - wiele wylanych łez radości i wiele wylanych łez żalu. żalu z tego, że to już koniec. nigdy więcej nie zobaczę tych wariatów, a jak już zobczę to raz na sto lat. i jeszcze pani. to chyba dzięki niej jest mi tak świetnie w życiu , bardzo wiele mnie nauczyła, np. jak walczyc ze złym losem,  jak się nie poddawac, jak się opanowac. naprawdę jej jest stuprocentowo wdzięczna. a najbardziej dziekuję mojej Gosi i Izie ! były zawsze ze mną, kocham te wiedźmy ! kocham Was za wszystkie chwile razem i ogólnie było zawsze pięknie z Wami . nie wiem, jak sobie poradzę bez Was.. pozostałej ekipie również jestem winna podziekowania . ( + dzięks za mega disco )
a dzisiaj nie poszłam do szkoły, siedzę do teraz w piżamie i nie mam zamiaru się na razie ruszac, chociaż mama pozwoliła mi zostac w domu, jak wyniosę śmieci i obiorę ziemniaki (?) słodko .
jutrzejszy dzień zapowiada się spoko , w piątek zakończenie i wylot, więc zawieszm mego bloga na przyszłe 3 tygodnie :) miłego blogowania wam życzę i udanych, wreszczie doczekanych wakacji!