Bujam się z gówniarzami to znów czuje się jak gówniara.
Znowu by się coś przypaliło albo wciągło. Poszło gdzieś bez celu i tłumaczenia. Znów kusi bezplan.
Ty widzisz ciąg Fibonacciego a ja rozetę.
Boję się czego nie wiem.
I są takie dwie Ancyśki. Co by chciały iść w dwie różne strony.
Może odpierdala się to co dekadę temu?
Wtedy wygrało szaleństwo.
A teraz patrzę w domu w Twoje oczy
I chce w nich utonąć.