dzisiaj strasznie dręczy mnie jedna myśl, przez to co mi pewna osoba powiedziała. Nie chodzi wgl. o to że on jest głupi
czy coś, poprostu ja nic do niego nie mam i lubię jak chyba każdego z tamtych rejonów :) Chodzi o to że to tak jakby
zwątpienie w naszą przyjaźń. Nw może to chodziło o to że może cos powiedziałam o tej osobie ale to dlatego że ja zabardzo
nie mam o kim mowić bo nie utrzymuję aż tak dużo kontaktów jestem nieśmiała i to może też dlatego , a też czasem
i ja chciała bym coś powiedzieć.Forever alone ;/Dręczy mnie toże się nie zapytała tylko musiała zrobić to inna osoba.
Przecież ja bym nic jej nie zrobiła. No ale okey ja jej nic niebd rozkazywać żeby mi się tu ze wszystkich powodów
wyżalała ale to już jej sprawa. Dziwne że po tylu latach bała mi sietego powiedzieć .To jest tak że ona poprostu we mnię
wątpiła i nie ufała mi.Ufff..aż mi się lżej zrobiło jakto z sb wylałamOstatnie dni też mnie nie przyprawiają do
radości niby te długie weekendy ale tam.. Tata sb nogę przecioł no jeszcze dobry kawełek czasu pochodzi w tym gipsie.
Też strasznie się opuściłam w nauce poprostu to wynika z tego że w pierwszych miesiącach tak nasz strasznie cisneli ci
nauczyciele i teraz mam wgl takie obrzydzenie do nauki a już za dwa tygodznie zebranie mam nadzieję że jakoś zdąrze to
popoprawiać. Przeraża mnie to że za parę miesięcy będe musiala wybrać sb nową szkołę wybrać sb to czego chce się uczyć
a wgl nic nie wiem czego chce, że bd musiała się roztać z tymi osobami co byłam dotychczas.
Całe życię czujęw pewien sposób rozdarta... z jednej strony chciałabym wielu ludziom przywalić w tą brzydką mordę, a z
drugiej jednak szkoda mi się zniżać się do ich poziomu.