Lubię to zdjęcie. Zabawnie jest przerabiać kuchnię na sypialnie i patrzeć jak chłopaki zabijają się na materacu.
Ale jednocześnie poprawia mi się humor gdy patrzę na to zdjęcie. Autentycznie.
Mam znowu ten śmieszny nastrój. Jak jeszcze trochę będę zmuszona spędzać dnie na wegetacji to zrobię coś totalnie głupiego. A ja sama nie chcę wiedzieć jakie będą tego konsekwencje.Mógłby ktoś wyciągnąć mnie z domu, przekonać władze wyższą by nie obrażała się o każdą minutę by się zamknęła i zabrać mnie gdzieś i zrobić coś szalonego?
Zaznaczam, że między rzeczami głupimi, a szalonymi jest znacząca różnica.
Dobra, idę poegzystować marnie na kanapie dalej popadając we własne wyimaginowane paranoje i próbując się powstrzymać przed przeklinaniem.
I wanna get myself drunk tonight, but there is no vodka left in the fridge.