photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 MARCA 2009

poniedziałek po Myslovitz

To były dziwne dwadzieścia cztery godziny. Na jedenastą msza dla dzieci z Beatą, gdzie uśmiałam się jak rzadko w kościele. Po czym w pociąg do pucka z J., gdzie poszliśmy z J. x2 na molo w Pucku, które to zwiedzałam po raz pierwszy w  życiu. Owszem, wiem, że moja turystyczna znajomość Kaszub jest porażająca. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, toteż nie zamierzam się wcale usprawiedliwiać.
Po spotkaniu na molo spacer z Vanessą i Dawidowym, który można zaliczyć do dość przyjemnych. Przyjemnie się z nimi przebywa. Nawet w niedzielne, deszczowe popołudnie.

W drodze do Gdyni miałam przyjemność "poznać" ciekawy element społeczny zamieszkujący Żelistrzewo. Dziwne pięć minut, a jednak dość pozytywne wrażenia.

W Gdyni szybki posiłek w podejrzanie wyglądających budach. A następnie spacer w deszczu i J. nucący melodyjki z przejścia dla pieszych.

Niebezpiecznie jest wypuszczać dzieci do miasta.

Zdecydowanie nie lubię skm'ek trójmiejskich. A właściwie ludzi, którzy się dziwnie na ciebie patrzą, gdy trzęsiesz się jak głupia z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych. W Gdańsku J., który jak zwykle utrzymywał, że wie gdzie iść nas zgubił, toteż biedna babka z kiosku została przestraszona moim zmarzniętym dygotaniem i pytaniem J.'a jak dojść do klubu "Parlament" (był kilka metrów dalej. no dobra, kilkanaście).

 

Ogólne wrażenie jakie robi klub jest przyjemne. Dobrze zorganizowane siedzenia i dość sprawna obsługo. Trudności jedynie w odnalezieniu toalety. Cholernie podobała mi się ta wielka sofa przy szatni i miejsce do leżakowania. Ciekawy pomysł. Przyjść do klubu poleżeć na podłodze. ( xD )

Sam koncert przyjemny. Pomijam fakt, że koncert opóźnił się ponad o godzinę, gdyż Rojka złapał deszcz, dostał kataru i musiał poszukać chusteczek higienicznych.
Zabawne jest to, że cały zespół przechodził jakieś pięćdziesiąt centymetrów ode mnie, a ja nawet tego nie zauważyłam. Typowe dla mojej skromnej osoby. Mogłam im chociaż podstawić nogę.
Rozkoszne było to jak wokalista wycierał swoje smarki w rękaw koszulki. Rozkoszne.

Osobiście jestem z wypadu zadowolona.
Na dworcu w Gdyni J. odnalazł "osobę, która wygląda jakby się znała". Brawa dla tego pana, ale ma usprawiedliwienie, gdyż było już po 23.
W pociągu do Władysławowa podsypialiśmy oboje, a już na miejscu dostałam szczęko-drgawek i wystukiwałam na zębach dziwne melodie dopóki nie dotarliśmy do domu, gdzie odbył się desant na kuchnię.

 

Co do wiadomości z dzisiaj.

Pogoda zdecydowanie zniechęciła mnie do odwiedzenia progów szkoły, co nie zmienia faktu, że pozwoliłam sobie odprowadzić tego pana na pkp, po czym udałam się do lekarza, który stwierdził, że ma  leżeć w łóżku i zapisał antybiotyk. Czadowo.
Zabawnym doświadczeniem była ta wizyta u p. Aksamskiej.
Przed mną w gabinecie była Agata, koleżanka z chóru, a po mnie p. Bonik, nadzorująca całą imprezę. Chyba się ekipa na zdrowiu posypała.

Wedle zaleceń lekarza mam leżeć do końca tygodnia odłogiem pod kołdrą. Cóż... nie pomogły mi okłady z J., to teraz mam cierpieć.
Jednak kolejny tydzień w domu jest dla mnie AWYKONALNY.


Wtorek: kartkówki z czterech zaległych działów na angielski. sprawdzian z historii z I światowej, i polski sylwetki autorów.
Środa: wszystkie zaległe kartkowi z fizyki i ta zapowiedziana na 25.03.09, przeczytać pieprzone lektury do końca.
Czwartek: odpowiedź ustana z historii, referat na muzykę (Kingo, byłoby miło gdybyś przesłała mi temat, abym mogła to napisać, a myśmy mogły sie nauczyć, do cholery, tego do czwartku), zaległe prace na plastykę (mam tylko miesięczny poślizg. To nic takiego. Absolutnie.)

Piątek: zaległy sprawdzian z j. polskiego, wszystkie sprawy na religie, czyli jakieś trzy sprawdziany z wiedzy, którą mam gdzieś, gdyż po bierzmowaniu nie zamierzam z niej korzystać, zaległa praca o ekologii na biologię, kartkówka z geografii, której poślizg to tylko trzy tygodnie.

Sobota: padam na ryj i już nie wstaje, choruje i prawdopodobnie wyciągnę kogoś z domu by odstresować się.
A teraz wracam do herbatki i j. angielskiego.


-Piosenka, której tekst jest na zdjęciu.

Komentarze

~Agataa Mi też kazała leżeć w łóżku do końca tygodnia.
Zapisała mi 2 antybiotyki , które mam brać przez 10 dni ;)
Więc `ekipa z wieczornicy` się rozłożyła ;)

;*
(ah^^ wspomniałaś o mnie ;p)
24/03/2009 22:15:18
~xroundx japier.dole maura chcialo sie ci to wsio pisac??? ;ddddddd
Powiem szczeze ze ubie twoje notki sa imptresujace;pp

Widze ze koncert udany , no joo ^^
Aaa i wiesz co moglas im podstawic ta noge, no!!!!

Aa i milego uczenia;pp PS.Kurcze ty jestes czesto chora ;pp
23/03/2009 17:33:27
filedcereal Ech... Nie mialas co robic nie ?:D Wez a potem sie dziwisz ze nikt tego nie czyta:P Prawdopodobnie mnie bo ja tez bede sie musiala odstresowac :D Mam twoje cwiczenia z religi i Damiana tez mamy zrobic do konca. A dzis nie bylo spr z religi :P
23/03/2009 15:48:08
~uncontrolled06 musiałaś tyle pisać ^^? kuruj się Maurzątko.

Btw Być starą panną z czwórką dzieci to jak najbardziej wykonalne ;p
23/03/2009 14:48:15
inversso cholera, mówiłam, że drugi z podręcznika ;]
23/03/2009 12:18:53

Informacje o glum


Inni zdjęcia: W mieście. ezekh114Regietów purpleblaackIKARUS ZTM ztmrudaDroga w zieleni andrzej73Pod Tatrami acegLa vie est dure. ezekh114Irenie Jarockiej ... ezekh114Sromotnikowo. ezekh114pierwszy wpis karolinkaniesuch... maxima24