I
,,Crazy Little Thing Called Love"
Pierwsze co poczułem, to diabelnie silny ból głowy i uczucie, że język wysechł mi na wiór. Chyba trochę za osrto zabalowaliśmy zeszłej nocy, westcnąłem w duchu. Ostatnie co pamiętam z wczoraj, to Adama śpiewającego sprośne piosenki w hotelowym barze...ale co było dalej? Nieważne. Otworzyłem zapuchnięte oczy i z ulgą stwierdziłem, że znajduję się w swoim hotelowym pokoju, we własnym łóżku. Jednakże po chwili zamarłem, gdyż wokół walały sie butelki whisky, koło łóżka leżała pęknięta butla po szampanie, ale nie to było najgorsze. Przekręciłem się na drugi bok i odkryłem, że nie jestem sam. Koło mnie smacznie spała osoba, której pojawienie się właśnie w tym miejscu było chyba najgorszym co mogło się stac. Nie zrozumcie mnie źle, gdyż bardzo często budzę się po grubo zakrapianej imprezie z jakąś laską w łóżku. Zwyczajna przygoda na jedną noc, nie zawracam sobie tym głowy. Jednakże dziś było ,,troszeczkę" inaczej. Nie mając już wątpliwości, ze wpadłem po uszy, chwyciłem ,,kochankę" za krótkie czarne włosy i szarpnięciem odwróciłem jej głowę w moją stronę.
-Adam co ty tutaj do cholery robisz?!- wysyczałem z furią. Brunet patrzył na mnie półprzytomnymi oczami, z miną dziecka, które zgubiło mamę w supermarkecie, otwierając i zamykając usta ze zdumienia.
-Eee..T-Tommy??..-wyjąkał podnosząc sie z łóżka - Co do...?! - Nie dokończył, gdyż poślizgnął się na kałuży szampana, wywracając siebie i szafkę nocną. Huk potoczył się po całym hotelu. Czy ten idiota nie potrafi nawet wstac nie wzbudzając na siebie uwagi? Mniejsza o to. Z wściekłością rzuciłem się na niego, gdy wstawał i znów runęliśmy na łóżko. Nie myślałem jasno, chciałem udusic go gołymi rękami, zdając sobie sprawę do czego prawdopodobnie między nami doszło. Niestety, huk cielska Adama przyciągnął Montego, który wpadł do pokoju.
-Chłopaki?! Coś się stało? Słyszałem...-jego wzrok zatrzymał się na naszych splecionych ciałach, spoczywających na łóżku.- yy..to..ja..nieważne! Ja już pójdę..nie przeszkadzajcie sobie- Dokończył zmieszanym głosem, po czym zatrzasnął za sobą drzwi.
-I widzisz, co zrobiłeś?- ryknąłem, odrywając się od Adama- Przez ciebie i to twoje romansowanie, cały hotel myśli, że jestem gejem!- Krzyknąłem. Adam powoli siadł na łóżku, przyglądając mi sie badawczo. Nienawidzę, gdy tak siedzi i po prostu patrzy tymi swoimi niebieskimi gałami..mam wrażenie że czyta mi w myślach.
- Wiesz, Tommy-zaczął- akurat nie muszisz się przejmowac, gdyż wczoraj do niczego nie doszło. To, ze ty niczego nie pamiętasz, bo byłeś zalany w trzy dupy, to nic, ponieważ ja pamiętam całkiem sporo. I nie doszło do niczego więcej oprócz..-zawahał się.
-Oprócz?-powiedziałem z naciskiem
-...oprócz tego pocałunku,tu, u ciebie w pokoju. Zaciągnąłeś mnie tutaj, pod jakimś głupim pretekstem i gdy już przyszlismy na miejsce, po prostu mnie pocałowałeś.-słuchałem tego z przerażeniem, gdyż wiem, że Adam nie okłamałby mnie w takiej sprawie. On ciągnął dalej- no więc,gdy juz skończyliśmy się całowac, po prostu padliśmy na łóżko i zasnęliśmy. Nic więcej sie nie wydarzyło. Przysięgam.-spojrzał na mnie znacząco.
-Tylko..-zacząłem-tylko nie myśl, że..że to coś..znaczyło. Byłem pijany.. a ty, mogłeś do tego nie dopuścic- łzy napłynęły mi do oczu. Wezbrał we mnie gniew.- To twoja wina! A teraz wyjdz stąd! Nie chcę cię dziś widziec- krzyknąłem i wyrzuciłem go za drzwi. Cały się trząsłem. Przecież nie jestem gejem..Adam wcale mi się nie podoba.. I własnie wtedy, do głowy napłynęły mi te wszystkie fantazje ze mną i Adamem w roli głównej, które snułem w samotne noce. Łzy złości popłynęły mi po policzkach. Zacząłem szlochac i rzuciłem się na łóżko, wtulając głowę w poduszkę na której wciąż pozostał delikatny zapach perfum Adama. Po czasie, który wydał mi się wiecznością, osunąłem się w sen.
Tylko obserwowani przez użytkownika glittervampire
mogą komentować na tym fotoblogu.