etap irracjonalnego pędu
a więc gonią się zajadle
przeganiają czynniki, rwą ku fuzji
składniki proste i złożone, żwawe
stabilne, nietrwałe, nawet wpółmartwe
mnogie, jednorękie, beztwarzowe
no najróżniejsze rozmaitości
dzieci wszechświata tak wymyślne jak ojciec
biegają sztyjc a naokoło w dowolne strony
jedne miarowo, bez pośpiechu
inksze dziarsko na złamanie karku
i śmiesznie trochę podążać własnym tempem
czując łaskotanie tej aposteriorycznej ławicy
tak bardzo niesensorycznej
że wręcz wyimaginowanej
choć jak prąd w żarówce niezbędnej