Na zdjęciu chyba tylko ja, generalnie nie widzę tego zdjęcia wyraźnie, bo jest zamazane i całe w czerwone kropy. Tylko moją twarz widzę wyraźnie.
Nastał spokój.
Sam przyszedł.
I jakoś tak dziwnie już mnie nic nie denerwuje, nic nie sprawia że czuję się zestresowany.
I...
śmiało patrzę w przyszłość.
Dobrze jest i oby tak dalej : ).
Nawet uczy mi się tak jakoś łatwiej.
Ale i tak mi będzie smutno w tym miesiącu
w zasadzie to nawet teraz mi jest. Jednak zmienia się to powoli w taką...
smutną akceptację,
która potem przerodzi się w akceptację.
Podsumowując jest taki stan stazy duchowej.
I to dobrze. Bardzo dobrze. bardzo dobrze.
Ale i tak smutek to smutek, i i tak go będę odczuwał póki co.
Da się o nim jednak zapomnieć, jak chwytasz marzenia swoje i Twoich przyjaciół i sprawiasz żeby się spełniły.