"Najbardziej boję się, że czegoś w życiu nie zdążę zrobić.
Dlatego, żyję dwa razy szybciej niż powinnam."
Przez ostatnie dni wiele się u mnie działo......
Zaliczyłam koło z ekonomii... Wybyłam na kilka dni na Górny Śląsk.
Kiedy jechałam pociągiem do Katowic dosiadłam się do przedziału, gdzie siedziały trzy starsze panie.
Przez kilka godzin strasznie mi coś śmierdziało. Wiedziałam, że polskie pociagi są brudne i zaniedbane, ale żeby były aż tak śmierdzące.....pomyślałam sobie :"bez przesady
". Przeszło mi kilka razy przez głowę żeby się przesiąść, ale było tyle ludzi, że nie miałam zbyt wielkich szans na znalezienie miejsca....
Pod kobiec podróży rozwiązałam zagadkę śmierdzącego przedziału
Odpowiedź była banalna. Starsze panie wracały z Kołobrzegu i zabrały ze sobą po kilka "świeżych" morkich ryb Tylko jedno mnie zastanawia.... Kto wpada na tak głupi pomysł żeby wieźć przez 11 godzin(
) ryby w zwykłych reklamówkach
Mało tego podejrzewam, że w godzinach "szczytu" temperatura w przedziale wynosiła ok 30 stopni
No cóż... mam tylko jedną nadzieję, że te starsze panie nie pochorowały się po spożyciu tych "pychotek"...
Wczoraj w końcu się zebrałam i poszłam do biblioteki po materiały do pracy
Zaczynam powoli "rozkładać swoje skrzydła"
Tylko jest mały problem.....
Kiedy zebrałam wewnętrzną siłę do roboty, to nie mam na nią czasu.....
Muszę zacząć się uczyć do sesji
Ble......
Nutka na dziś:
http://www.youtube.com/watch?v=SwTCLMx6W1I
A jutro Kraków:)