Dziś zabolała mnie jedna rzecz...
Wyszedłem przed budynek w którym pracuję (zarabiam na studia) i stanąłem wyprostowany...
Była dokładnie godzina 17:00.
Godzina W.
62 lata temu rozpoczęła się walka...
Zawyła syrena...
I najbardziej przykro było mi wtedy, gdy ludzie rzucali na siebie pytająco spojrzenia i szeptali: "co się dzieje ?", "pali się gdzieś ?".
Chciałem tylko zadeklarować - ja nigdy nie zapomne.
Jeszcze jedno...
Najbardziej żałuje. że 62 lata temu nie mogłem tam być z Wami. [`]